- Czy jak się skończy pandemia będzie potrzebne wsparcie psychologiczne dla pracowników Firm?
- Jakich branż będzie to dotyczyło?
- Czy grozi im syndrom stresu pourazowego?
- Co mogą zrobić przedsiębiorstwa, by pomóc swoim ludziom?
Takie pytania często słyszę od dziennikarzy, którzy w trakcie pandemii kontaktują ze mną się. Temat stał się medialny – to pokazuje zasięg zjawiska. Pytają mnie, bo wraz z zespołem, już teraz wspieramy pracowników – w ramach infolinii pomocowej.
Czy wsparcie psychologiczne dla pracowników Firm będzie potrzebne? – prześledźmy razem te pytania
Według mnie już jest taka potrzeba, a pewnie będzie coraz bardziej widoczna. Słyszę już pytania na ten temat od osób zarządzających, czy nawet widziałam ogłoszenie dużej uczelni, która chce zatrudnić w tym celu psychologa.
Z mojego obrazu sytuacji wygląda na to, że niezależnie od branży – takie potrzeby będą. Oczywiście na początku wszyscy skupiamy się na tych zawodach bardziej widocznych w trakcie epidemii (i przez to bardziej obciążonych psychicznie), np. medycy. Jednak tak naprawdę bardziej zależy to od indywidualnej sytuacji każdej osoby.
Moje rozmowy w ramach infolinii pokazują, że sposób przeżywania trudności jest zależny od wielu czynników i bardzo indywidualny. Kolokwialnie mówiąc: obiektywnie może nie być powodu do lęku, a dana osoba bardzo przeżywa sytuację, bo postrzega ją jako stresująca i zagrażającą. I w drugą stronę: jest dużo obiektywnych trudności, a pracownik radzi sobie z nimi. Dlatego niezależnie w jakiej branży, czy praca zdalna czy cały czas w Firmie – na pewno są i będą osoby, które potrzebują wsparcia, bo różnie reagujemy na długotrwały stres. Akurat z tej perspektywy medycy, których przytoczyłam na początku są w łatwiejszej sytuacji, bo w codziennej pracy spotykają się z różnymi stresującymi sytuacjami częściej niż pracownicy innych zawodów. Nauczyło ich to funkcjonowania w takich warunkach. Dlatego też przewrotnie wsparcie psychologiczne bardziej jest potrzebne w tych branżach, gdzie praca zazwyczaj jest spokojna.
Uwaga na hejt
Drugim czynnikiem, który wpływa (według mnie) na potrzebę pomocy jest to co nauczyłam się nazywać za mediami: hejtem. To znowu na początku byli medycy, czy ich rodziny. Na przykład problemy w zespole pracowniczym, bo żona/siostra/matka jednego zatrudnionego jest pielęgniarką. Potem dołączyli górnicy z rodzinami. W efekcie mogą być to różne sytuacje. Ktoś ma w rodzinie chorego lub sam czy jego bliski był na kwarantannie. To sytuacje, gdy nasz własny lęk „przerzucamy” na innych. Najchętniej pozbylibyśmy się ich z zespołu pracowniczego, by samemu się nie narażać. To emocje. Logika nie ma z nimi nic wspólnego. Sytuacja jest trudna przede wszystkim dla „hejtowanego” pracownika, ale tak naprawdę pomocy mogą potrzebować dwie strony. Czasami niezbędne będzie odbudowanie relacji w całej grupie.
Jeśli w Twojej Firmie zdarzają się takie sytuacje masz dwie drogi:
- Siłami wewnętrznymi, np. jako zadanie działu HR, np. w formie interwencji kryzysowej: interwencja kryzysowa w biznesie
- Siłami zewnętrznymi, np. jako konsultacje psychologiczne w formie cyklicznej infolinii.
Wsparcie psychologiczne dla pracowników – tutaj przeczytasz więcej na ten temat: wsparcie psychologiczne.